Przejdź do głównej zawartości

Bajkoterapia - czytamy dzieciom - Post Gościnny

Czytanie dzieciom bajek, opowiadanie baśni, zbliża nas emocjonalnie do naszych dzieci i jednocześnie wpływa wszechstronnie na rozwój dziecka. Jak wpłynęło na mnie?

Mój mały, maleńki,
Czy ty o tym wiesz,
że nocą - północą
Chodzi złoty jeż?
Drzew pilnuje w sadzie,
pod jabłonką śpi,
a gdy go obudzić,
jest okropnie zły!
  
Gdy miałam kilka lat mój stryj opowiadał mi baśń o dwunastu stogach siana i zaklętych koniach. Opowieść była długa, pełna powtarzających się sekwencji, magicznych liczb i zdarzeń (trzej bracia, trzy noce, trzy wojny...) Za każdym razem opowieść była inna, wzbogacona o dodatkowe szczegóły, często przeniesione z mojego życia w magiczny świat. 

Najmłodszy brat chętnie ze wszystkimi rozmawiał i lubił jeść kaszkę na mleku, nawet, gdy był już żonaty, gardząc wykwintnymi potrawami podawanymi na dworze królewskim. Oczywiście się złościłam bo tylko dzieci jedzą kaszkę, a nie dorośli. Ale stryj mnie zapewniał, że że królewicz jadł kaszkę...
         
Pamiętam niezwykły klimat, jaki się tworzył podczas opowiadania tej jednej, ciągle tej samej baśni. Żartobliwy i magiczny.


Mój mały, maleńki,
Czy ty o tym wiesz,
że ten jeż to wcale
nie jest żaden jeż?
To śliczny królewicz
co dla jakichś kar
w jeża zamieniony
został przez zły czar!

Do czego dzieciom potrzebne są baśnie? Czemu dziecko tak chętnie słucha wciąż tej samej baśni? B.Bettelheim w książce Cudowne i pożyteczne pisze o „przepracowaniu” lęków, traum, trudnych sytuacji. Ja z całą pewnością (podobnie jak wiele dzieci) identyfikowałam się z najmłodszym księciem, który choć najmłodszy i niepozorny może wyruszyć w świat i zrobić wiele dobrego. Był to sposób na przepracowanie mojej nieśmiałości.
         
Nie wiem, jak to się dzieje, ale większą siłę oddziaływania ma baśń opowiadana lub czytana niż zrealizowany film. Może dlatego, że w głowie małego słuchacza podczas słuchania opowieści pojawiają się obrazy, które najbardziej odpowiadają małemu dziecku i na które jest ono gotowe.

Mój mały, maleńki,
posłuchaj mych rad:
nie chodź nigdy nocą
w owocowy sad.
I nie szukaj jeża,
co pod drzewem śpi,
bo gdy go obudzisz,
będzie bardzo zły!
 Ewa Szelburg – Zarębina
        
Oprócz roli terapeutycznej, czy kompensacyjnej baśni jest jeszcze dotykanie poezji, piękna. Budowanie świata metafor i indywidualnej wrażliwości. Złoty jeż wędrujący nocą po jabłoniowym sadzie, zaczarowane rumaki ze złotymi srebrnymi i diamentowymi uzdami, maleńka kotka, która chce pobiec aż do zachodzącego słońca, (J. Kulmowa) czy dziewczynka, która za krzakiem róży odnajduje swój alternatywny dom i wytęsknioną siostrę (A. Lindgren), to bohaterowie znani mi od wczesnego dzieciństwa. Jaka bym była, gdybym nie poznała tych tekstów?
         
Czytanie i opowiadanie baśni to piękne, ważne i bardzo potrzebne zajęcie.  W łagodnym kręgu nocnej lampki, gdy oddechy dzieci stają się równe, wydłużone i spokojne, można wejść w magiczny świat nie tylko po to, by spotkać w nim własne dzieci, z ich trudnościami i kłopotami, ale by samej zyskać po raz kolejny pewność, że dobro, piękno i miłość zawsze zwyciężą.

Autorka artykułu: Elżbieta Byzdra-Rafa

Komentarze