Wielu z nas ma rodzeństwo. Ja również mam siostrę, brata i każdy z nas jest skrajnie inny. Jedyne co nas łączy to więzy krwi i ten sam ból w obliczu tragedii. Wtedy wszystkie różnice przestają istnieć, ból rozbraja nas na chwilę ze wszystkich naleciałości jakie nabywamy latami naszego życia. Wszystkie nasze talenty, przyzwyczajenia, cechy charakteru, powielane zwyczaje, które do tej pory nas różniły, stają jak wryte w obliczu bezsilności i sytuacji, której nie da się odwrócić, czasu, którego nie da się cofnąć. Przychodzi moment prawdy. Śmierć bliskiej osoby - sytuacja, w której dopuszczamy do głosu serce, schodzimy na ziemię i wreszcie zaczyna liczyć się człowiek. Nagle opada kurtyna iluzji potrzeb, za którymi podążamy...
Nadszedł czas na nowy rodzaj relacji między rodzicami i dziećmi, na świadome wychowanie dzieci w miłości i szacunku, dzięki któremu zbudujemy nowy świat i nową Ziemię - gdzie będziemy żyć w świadomości Obecności Miłości w nas.