Przejdź do głównej zawartości

Autorytet rodziców - cz.3

Dlaczego moje dziecko jest nieposłuszne? Czemu ignoruje moje rady? Jak to się stało, że odrzuca wartości, które staram się mu przekazywać? W Twoich relacjach z dzieckiem pojawia się coraz częściej gorycz i poczucie bezradności? Jeżeli chcesz temu zapobiec, zadaj sobie pytanie: Czy jesteś autorytetem dla swojego dziecka?

Zbyt wielu rodziców wpada w tą samą pułapkę, która polega na tym, że brak autorytetu często jest widoczny dopiero w okresie dorastania dziecka.

Tymczasem jego budowanie koniecznie powinieneś zacząć już od pierwszych lat jego życia. Bo to właśnie w tym czasie jest wyjątkowo wiele okazji sprzyjających budowaniu lub rujnowaniu rodzicielskiego autorytetu. W jaki sposób go budować?


Po pierwsze:
  • Zacząć wcześnie, kiedy dziecko jest jeszcze małe.  
  • Dawać dobry przykład - pamiętasz, co mówiliśmy o szacunku? 
  • Pokazać dziecku, jak wielka i bezwarunkowa jest Twoja miłość.  
  • Że jest dla Ciebie ważne i że naprawdę chcesz jak najlepiej. 
To bardzo istotne, jednak przy budowaniu autorytetu jeszcze ważniejsze okazuje się umiejętne postępowanie w trudnych sytuacjach. Zatem po drugie:
  • Dziecko musi wiedzieć, że może na Ciebie liczyć.  
  • Nie boi się Ciebie. 
  • Szanujesz jego granice.
  • Nie stosujesz przemocy. 
  • Nie wymyślasz przesadzonych i nieadekwatnych kar. 
Jeśli tak postępujesz, to Twój autorytet rośnie w oczach dziecka. Pewnego dnia przychodzi do Ciebie po radę i widzisz, jak ceni Twoje zdanie. To jednak nie znaczy, że już zawsze Twoje dziecko będzie Cię słuchać i zawsze robić to, czego od niego oczekujesz. Jednak jest coś, co może Ci w tym pomóc.

Co to jest? Jednym z takich czynników jest spójność wewnętrzna o której wspomniałam w poprzedniej części. Opiszę to na przykładzie.

Rodzice często popełniają ten błąd, że wymagają szacunku od dziecka, sami nie okazując mu go zbyt wiele. Dlatego warto sobie zadać pytanie: Czy można szanować kogoś kto nie szanuje mnie? Uważam, że to trudne, a może nawet niemożliwe. 

Niekiedy rodzice są przekonani, że właśnie łamiąc wolę dziecka zmuszają je do szacunku i tym samym zyskają autorytet. Nie ma chyba nic bardziej mylnego. Tak wygląda brak spójności wewnętrznej i rodzic, który ma taką postawę będzie miał problem z brakiem szacunku i autorytetu w oczach swojego dziecka.

Często trudno nam, rodzicom, zauważyć, że na przeszkodzie do budowania się naszego autorytetu stoją nasze własne przekonania na temat wychowania dzieci. Również błędne pojmowanie i wypaczanie autorytetu. 

Trudno te przekonania zauważyć, bo są ukryte, siedzą głęboko w naszej podświadomości. Dlatego warto poświęcić trochę czasu i się zastanowić, jakie przekonania masz wdrukowane? Pomoże Ci w tym kurs, na który możesz się zapisać jeszcze tylko dziś 24 stycznia:


E-Kurs Dla Rodziców Jak Skutecznie Radzić Sobie ze Złością Swoją i Dziecka, Zdobyć Jego Szacunek, Zaufanie i Zbudować Swój Autorytet?

Pamiętaj, że pielęgnowanie i umacnianie autorytetu jest czymś koniecznym nie tylko, aby uzyskać posłuszeństwo i szacunek u dzieci. Jest czymś koniecznym, bo we współczesnym świecie, w którym otrzymują one od najmłodszych lat taką masę komunikatów, często ze sobą sprzecznych i prowadzących na manowce, autorytet rodziców stanowi dla nich stały punkt oparcia. Wskazuje bezpieczną drogę i potrzebny jest nawet bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. 

A co Ty o tym myślisz? Możesz skomentować poniżej.

Komentarze

  1. "Co to znaczy szanować granice dziecka? To znaczy nie robić niczego, czemu ono stanowczo protestuje"
    A jak nie chce chodzić do szkoły??? Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. To trzeba się dowiedzieć dlaczego. Ale do szkoły chodzą dzieci, a nie rodzice, więc to jest coś co ma "do zrobienia" dziecko. Nasze zadanie, to dowiedzieć się dlaczego tak jest i pomóc dziecku rozwiązać problem, który się za tym kryje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja szanuje moje dziecko, nie biję go ,nie ignoruję ,podnoszę głos tylko w skrajnych przypadkach i to bardzo rzadko.. Wolę do znudzenia tłumaczyć niż dawać głupie kary.. Dogaduję się z moim czterolatkiem bardzo dobrze w wielu kwestiach ale jest jedna rzecz z którą w żaden sposób nie umiem sobie poradzić... Ucieka mi na dworze, chowa się i nie słucha po mimo tłumaczeń ,krzyków itd.. Traktuje to jak zabawę a mnie przeraża bo boję się,że może mu się stać krzywda.. Nie rozumiem tego i nie wiem jak go tego oduczyć. Jak mam się zachować kiedy już nic nie pomaga??? Bezradna mama :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak mu Pani tłumaczy? Co Pani mówi? Pytam, bo właśnie to ma znaczenie.

      Usuń
    2. Tłumaczę mu to w taki sposób mniej więcej " serduszko mamusia martwi się o ciebie kiedy mi tak nagle znikasz z oczu. Nie widzę Cię i boję się o Ciebie nie wiem co za rogiem może się kryć, może jakiś piesek ,który akurat nie jest zbyt przyjazny ,może jakiś zły człowiek ,który nie lubi dzieci bądź inne niebezpieczeństwo.. Synku wiesz ,że z mamą jesteś bezpieczny i mama zawsze Cię obroni ale gdy oddalasz się zbyt daleko nie wiem co się dzieje i nie będę mogła Ci pomóc. Proszę bądź grzeczny... itp." Tak mniej więcej wygląda mój monolog, bo moje dziecko raczej nie zamierza na ten temat dyskutować. Niby czasami okaże jakieś zrozumienie, nawet mam wrażenie ,że mu przykro z tego powodu ale po chwili to mija i znów bieg przed siebie... Wiem ,ze nie wybiegnie na ulice i być może ja tu dramatyzuję ale naprawdę boję się ,że może stać mu się coś złego... Poza tym nie sposób go w danym momencie dogonić więc biegnę za nim przez miasto głośno go wołając, krzycząc wręcz by stanął, poczekał... Nic to nie daje. Czasami tracę cierpliwość i lekko krzyknę ,że to co robi jest złe,staram się jednak pohamować ale jeśli każdy nasz spacer czy wyjście po zakupy będzie się tak kończył no to w końcu pęknę... Boję się też ,że z czasem pojawią się też inne podobne kwestie i sobie z tym nie poradzę.. Nie chcę aby dziecko miało mnie za wroga ,nie chcę z nim walczyć i zmuszać do niczego , chciałabym aby zrozumiał i mi ufał i abym ja mogła zaufać jemu. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Sugeruję, żeby skrócić komunikat do jednego lub 2 zdań wypowiedzianych stanowczym głosem.
      Kiedy mówimy zbyt wiele do tak małego dziecka, na koniec tego monologu może już nie pamietać o co właściwie chodziło, a już na pewno zgubiło mu się sedno.

      Zostaje cała opowieść o złym panu, albo psie i byc może budzi to żyłke przygody o wiele bardziej niz jest ostrzeżeniem.

      Nie straszymy dziecka tym, co sie może potencjalnie zdarzyć, bo tego nie rozumie, a w tym wieku byc może nawet chce sprawdzić, bo nie wie co to znaczy, gdyż tego nie doświadczył i nie czuje lęku przed tym czego nie zna.

      Druga sprawa: dzieci w tym wieku własnie tak się zachowują. Pani syn jest podręcznikowym przykładem czterolatka, którego zachowanie opisuje się nawet jako " nie do opanowania". Trzeba się wykazać stanowczością i jednoczesnie dać mu okazję, gdzie może się w bezpiecznych warunkach wykazać.

      Na pocieszenie zostaje, że to wkrótce minie. Jeśli potrzebowałaby Pani bardziej konkretnej pomocy i ustalenia strategii postępowania z synem, tak aby jakoś przetrwać ten okres, to oczywiście zapraszam do rozmowy poprzez Skype. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. Dziękuję bardzo, być może rzeczywiście powinnam być bardziej stanowcza. Spróbuję mam nadzieję ,że się uda. Dla ,że tak powiem początkującego rodzica każda rada jest bardzo cenna. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój wpis!